Rezurekcja epickiego PBF jakim był Bleach Revolution
Ta niezwykła sztuka akrobacji, mimo iż imponująca, była raczej średnio efektowna. Piorun oparzył ramię Hayate ale nie trafił go bezpośrednio. Shinigami za to skoczył w górę i przeskakując Hollowa wykonał zręczny przewrót w przód chcąc przeciąć mu plecy.
-Nie ma powodu by rozmawiać ze zwierzętami...
Offline
Hayate widząc co planuje shinigami, próbuje obrócić się na rączce miecza i sparować atak uderzając Defiled Blade w bok miecza przeciwnika. Zaraz po tym manewrze wraca do pozycji stojącej, przyczepia ostrze z powrotem do swoich pleców, wyciąga miecze z ziemi i stara się ciąć lewe ramię i udo mężczyzny.
- I tu jest wasz problem, nie potraficie zaakceptować że niektóre Hollowy też myślą. - Chłopak był lekko zdenerwowany podejściem shinigamiego. - To że większość z nas to zwykli mordercy nie znaczy że wszyscy tacy jesteśmy.
Offline
Hayate zablokował atak jednak był zbyt daleko by kontratakować. Shinigami skakał na duże odległości widać specjalizował się w tzw. "walce kąsanej".
-To nie jest ważne czy myślicie czy nie. Każdy z was jest zagrożeniem dla dusz a zagrożenia trzeba wyeliminować.
Shinigami zmierzył go mieczem. Jego czubek wskazywał głowę pustego.
-To nic osobistego. To po prostu moja praca... Hainawa.
Z miecza wyszedł złoty łańcuch który związał Hollowa i unieruchomił. Shinigami doskoczył do niego bardzo szybko i zamierzał wykonać długie cięcie przez jego głowę.
Hainawa: 12
Offline
Chłopak nie był w zbyt komfortowym położeniu, był związany, a w stronę jego głowy właśnie leciało ostrze miecza. Lepiej być nie mogło. Chłopak użył całego swojego reiatsu by zdążyć przed roztrzaskaniem jego czaszki. Chciał rozerwać łańcuch, odsunąć się lekko do tyłu po czym przeskoczyć na shinigamim i wbić oba miecze w jego plecy tuż pod łopatkami. Jeśli mu się to udaje używa ostatnich chwil przypływu siły by rozerwać ciało na pół.
- Twoja zmiana podejścia strasznie mnie denerwuje. Więc teraz kończę to! - Głos Hayate zmienił się nagle w ten dziwny morderczy ale chłopak zdusił go w sobie.
Reiatsu: 2400 - 2400 = 0
Siła: 15 * 1,25 - 15 * 0,1 = 17
Wytrzymałość: 3
Szybkość: 20 * 1,25 + 20 * 0,25 + 20 * 0,2 = 34
Zręczność: 15 * 1,25 + 15 * 0,25 = 22
Siła ataku: 34
Offline
Shinigami nie spodziewał się, że psuty poświeci całą swoją energię na jeden atak. Cios zadziałał jednak Hayate wykonując przeskok nadział się lekko na miecz przeciwnika, który przeciął jego tors. Na szczęście było to płytkie cięcie jednak dość bolesne. Shinigami rozerwany na strzępy wyparował razem ze swoją bronią. Okolica znów byłą w miarę spokojna.
Offline
- Szlag by cię. - Hayate wepchnął jakiego człowieka w zaułek, po czym upewnił się że nikt go nie widzi. Kiedy miał pewność że wszystko będzie ok, zabił człowieka mieczem po czym pożarł jego duszę by uzupełnić reiatsu. Kiedy skończył swój posiłek wskoczył na jeden z pobliskich dachów i zaczął się rozglądać za czymś ciekawym. Co jest we mnie? Czy to koszt bycia inteligentnym Hollowem?
Offline
Na środku ulicy otworzyła się brama senkai. Wyszła z niej młoda shinigami i rozejrzała się dokładnie po obiekcie ściskając katanę w dłoni.
-Kurczę, jeszcze nie potrafię dokładnie określić gdzie chcę wylądować... Muszę się tego w końcu nauczyć.
W ubraniu cywilnym (Michi nie znosi szat shinigami) kroczyła w głąb ulicy z sercem na ramieniu. I oczywiście ukrytym Reiatsu.
Ysz... Uspokój się... W końcu potrafisz się obronić... A jak nie to w krytycznym momencie spierdzielisz stąd... Prawda?
Jęknęła zrezygnowana i wzięła głębszy wdech, schowała katanę i przybrała rozluźnioną pozycję. Spacerowała sobie po ulicy jakby nigdy nic.
Offline
Hayate od razu zwrócił uwagę na wychodzącą z bramy dziewczynę, gdyby nie ten fakt i to że trzymała katanę pewnie by się nią nie przejął. Dopiero co rozerwałem na pół tego rasistę, a tu pojawia się kolejny. Mają ich w nadmiarze czy co? Chłopak nie potrafił ukrywać swojego reiatsu więc nie miał pewności czy shinigami zna jego położenie. Postanowił szybko do niej doskoczyć i wykorzystując element zaskoczenia przystawić jej sztylet do gardła.
- Czy wy nie potraficie pojąć że nie dam się tak łatwo ubić? - Zachowuje się dziwnie, muszę być ostrożny...
Offline
Michi oczywiście jak to ona podniosła niesamowity raban. Od jej krzyku aż bolały uszy. Zaczęła się szarpać z napastnikiem.
-Po cholerę miałabym Cię ubijać! Na przykład teraz mam powód skoro mnie zaatakowałeś! Puszczaaaaj!!! Doprawdy, już człowiek w tych czasach nie może spokojnie wyjść na spacer! Od razu padają na Ciebie oskarżenia, żeś mordercą!
Ofukała się wielce obrażona. Nadal się szarpała nie dając za wygraną. Co z tego, że ma sztylet przy gardle jak zaraz się wyleczy?
Offline
Hayate puścił dziewczynę i cofnął się trochę, obejrzał ja od stóp do głów, a było co oglądać.
- Czyli nie przysłali cię tu by mnie zabić? Ale to i tak nic nie zmienia, jesteś shinigami a to oznacza że masz zabijać pustych takich jak ja. - Chłopak patrzył w oczy dziewczyny, zaciekawiły go ich różne kolory, nigdy czegoś takiego nie widział... a jeśli widział to nie pamięta. Gdyby nie to że jesteśmy śmiertelnymi wrogami uderzał bym do niej... człowieku skup się! Odparował sztylet i oczekiwał na wypowiedź dziewczyny.
Offline
-Nie, nie przysłali mnie tu bym Cię zabiła. I jeśli nie mam osobistego powodu by zabić to tego nie zrobię. Bynajmniej nie powinno Cię to uspokajać, zaatakowałeś mnie! Lepszego pierwszego wrażenia nie mógłbyś wywrzeć.
Odparła nieco zdenerwowana. Również zaobserwowała u... Nazwijmy go narazie "On". Więc zaobserwowała u Niego pewne osobliwe cechy. I na pierwszy rzut oka nie wyglądał na przyjemnego.
-Jesteś Hollowem... A to Ci heca. Mój pierwszy Hollow w życiu.
Wyglądała na zaciekawioną. Przekrzywiła nieco głowę i zapamiętywała swoje spostrzeżenia na temat tej rasy.
Offline
- Dobra... - Hayate wyciągnął swoja prawą dłoń w stronę dziewczyny. - Jestem Hayate Nizashi, Hollow i przepraszam za ten atak. Po prostu shinigami z góry jako pierwsi się na mnie rzucają. - Chłopak złapał się na tym że zaczął obserwować "kształty" nieznajomej, oczywiście od razu przestał i skupił wzrok na jej oczach.
Offline
Michi wsunęła swoją dłoń w dłoń Hayate.
-Może nie uwierzysz ale miło mi Cię poznać. Na imię mi Michi.
Przedstawiła się krótko i podjęła swoje.
-Widać już każdy się zaszufladkował... Shinigami mający zdanie że każdy Hollow to morderca i Hollow myślący o Shinigami zupełnie to samo.
Stwierdziła smętnie. Jakież to głupie, że po kilku osobliwych przykładach zrażamy się do reszty. A nuż trafi się wyjątek? Michi to przecież żywy dowód!
-Możesz odpowiedzieć na moje pytanie proszę? Polowałeś tutaj?
Zapytała swoim melodyjnym głosem. Gdy krzyczała, stawał się piskliwy, ale przy użyciu normalnego tonu był miękki i ciepły. Przywodził na myśl skapujący miód.
Ostatnio edytowany przez Michi (2013-01-29 23:26:13)
Offline
Chłopak rozejrzał się po okolicy, nie mógł mieć pewności czy to nie jest przynęta.
- Tak, polowałem tu na innych pustych ale pojawił się shinigami i musiałem go zabić, wtedy pojawiłaś się ty. - Chłopak "zapomniał" wspomnieć o tym że po walce zjadł jednego z ludzi by uzupełnić reiatsu ale Michi nie musi znać wszystkich szczegółów. - To teraz ty odpowiedz na moje pytanie. Skąd pochodząc takie ładne dziewczyny jak ty?
Offline
O Matko...
Michi zarumieniła się i spuściła wzrok. Zapomniała kompletnie o odpowiedzi Hayate, chociaż sens tych słów do niej dotarł. Jakby próbując umniejszyć wagę komplementu przez lekki nieśmiały uśmiech rozejrzała się.
-Z nikąd, ja się niczym nie wyróżniam, może poza oczami... Spójrz, spacerują tu same ponętne panny. Ja się do nich nie przypisuję. Jednakże dziękuję, nie powiem, zrobiło mi się niesamowicie miło.
Offline