Rezurekcja epickiego PBF jakim był Bleach Revolution
Mikashi zaczął atakować wcześniej rannego przeciwnika zadał mu kilka mocnych ciosów kiedy ten zaczął upadać złapał go za ubranie i miał już rzucić w kierunku okna kiedy. Nagle coś wleciało do budynku i zaczęło walczyć z trzema osobami biegnącymi do Mikashiego. Tanama dostrzegł że za oknem leżały tylko bezwładnie nogi tego quincy cały został przecięty w pół na wysokości brzucha a górna cześć ciała zapewne spadła z dachu. To coś przypominało jakąś dziwną maszynę miało 4 nogi i 6 rąk w których spoczywały sierpy. Maszyna walczyła bardzo zażarcie z trzema osobnikami kiedy nagle fuluburinger nie zdarzył zrobić uniku i stracił rękę krzycząc bardzo głośno. Na zewnątrz słychać było odgłosy walki wyglądało na to że ratusz został zaatakowany dość znacznymi siłami.
Offline
- Ola Boga co tu się u licha dzieje - krzyknął Tanama spoglądając na maszynę przed sobą. Czekał w gotowości, na wypadek gdyby wróg postanowił zaatakować i jego osobę. Obserwował dokładnie ruchy demona, spoglądając przy okazji za okno, chcąc mniej więcej rozeznać się w sytuacji. Nie wiedział co ma w tej chwili zrobić, toteż pozostało mu tylko obserwować i planować wszystkie ruchy
Offline
Maszyna walczyła dalej walka jakby ustała w martwym punkcie nie było widać przewagi żadnej ze stron. Wtedy Mikashi usłyszał głośny głos z za pleców brzmiał on dziecięco.
-Boga tu nie ma i szybko tu nie zajrzy, A i dziękuję w imieniu baunto za odwrócenie uwagi co pomogło w skutecznym ataku z zaskoczenia na to miejsce.
Mikashi dostrzegł chłopca na dachu który wyglądał jak by miał 13 lat był niski i mały ale czuć było od niego coś dziwnego. Jego mina była poważna kompletnie nie przejawiała przestraszenia lub zdezorientowania sytuacją można było po tym wnioskować że dobrze wie co robi.
-Właściwie panie nieznajomy shinigami powiedz jesteś z nami czy przeciw nam ?
Chłopak trzymał ręce w kieszeni jak gdyby nic się nie działo i patrzył spokojnie na mikashiego. Na zewnątrz unosił się dym i było słychać odgłosy zażartej walki. Zanpaktou Mikashiego które do tej pory wisiało w powietrzu zaczęło opadać powoli. Inkwizytor przy nim nie dawał oznak życia.
Offline
- Bautno? czyli to twoja lalka? - spytał Tanama wskazując na narzędzie mordu. Shinigami złapał swój miecz, po czym odwrócił go w powietrzu i szybkim ruchem umieścił w pochwie. Znowu spojrzał na chłopaka i powiedział:
- Lekko zdziwiło pojawienie się czegoś takiego i ta diametralna zmiana sytuacji. Jestem waszym sojusznikiem. Skoro oni chcieli mnie zabić, to wróg mojego wroga jest moim przyjacielem. - powiedział Mikashi spoglądając za okno, na pole walki.
Offline
Walki toczyły się dalej i nie wyglądało aby szybko miało to się zmienić. Maszyna atakowała przeciwników w środku zadając ciecie jednemu z inkwizytorów w nogę.
Chłopiec odpowiedział spokojnie.
-Tak to moja lalka.
Podrapał się lekko po głowie jak gdyby nigdy nic.
-Niby racja, Ale dla twojego bezpieczeństwa radzę ci uciekać stąd już wystarczająco pomogłeś i uważaj większość teraz nie patrzy kogo spodka tylko atakuje bez zbędnych pytań wiec uważaj żeby nie oberwać, I powodzenia
Chłopak Skoczył gdzieś dalej znikając z okna, Mechaniczna lalka nadal walczyła w budynku dając prostą możliwość wydostania się z budynku.
Offline
Tanama wybiegł z pokoju chcąc wydostać się przed ratusz. Chciał zerwać z siebie ubranie inkwizytora, lecz był zbyt słaby i tylko je podarł w kilku miejscach. Następnie biegną przed siebie nie wiedząc za bardzo gdzie ma się udać. Po drodze trzymał rękę cały czas na rękojeści miecza, byt w razie czego pozbawić jakiegoś przeciwnika ręki czy nogi.
Offline