Pusty popatrzył się na Enquil i złożył swoją głowę nie zajmowała ona już całej ulicy. Po czym powiedział.
-Zjadam tych dla których nie ma już nadziei, czyli tych którzy chcą mnie zabić.
Obrócił głowę na chwilę w bok aby obejrzeć się za siebie po czym znowu w stronę shinigami.
-Właściwie czegoś szukasz czy tylko włóczysz się niczym pusty ?

Pusty patrzył na shinigamiego spokojnie nie czynił niczego co było by podejrzliwe ale obserwował go uważnie.
-Odpowiedzi na pytania ? A jakie to pytania cię trapią ?
Pusty czekał na dopowiedz widać było że nie miał zaufania do Enquila co nie jest niczym nadzwyczajnym.
Na ulicy było pusto, nikogo tam nie było.

Pusty jakby podbił się do góry po czym upadł i śmiał się niemal miał się tam już turlać z śmiechu ale jakoś powoli się opanował. Lecz mimo tego nie brał go na poważnie lecz próbował mu co nie co wyjaśnić.
-Więc cierpisz na sklerozę pośmiertną, szukasz ojca i ty chcieć -pusty znowu wybuchnął śmiechem- wzniecić bunt i zostać dowódca buntowników ?
Pusty trochę próbował się uspokoić po czym odpowiedział spokojnie.
-Powinieneś najpierw przypomnieć sobie skąd pochodzisz może wtedy przypomnisz sobie gdzie mieszkałeś i może tam znajdziesz swojego ojca, a jeśli chcesz wzniecić bunt to najpierw znajdź kogoś kto ci pomoże bo sam sobie na pewno nie dasz rady, A i chcesz zostać przywódcą lepiej sobie to na razie dopuść nie jesteś na to gotowy.

Pusty odpowiedział poważnie.
-Widzisz jak długa i wąska jest ta uliczka pomyśl co by się stało gdybym wystrzelił tu cero miał byś się gdzie schować ? A to że nie mam cię zamiaru zabić to moja sprawa.
Pusty odwrócił się od Enquila widać miał go już dosyć rozmowy z nim. Robił powolny obrót w uliczce było to dla niego trudne na tak wąskiej przestrzeni. Przez co haczył o ściany.

Enquilowi brakowało krzepy (wysokiego skakania) aby doskoczyć wystarczająco wysoko ale udało mu się dostać na jeden z balkonów o ile tak można to było nazwać przez umieszczone tam graty. Enquil następnie wskoczył z niego na pustego i znalazł się na nim i uderzył kataną w niego lecz ta się odbiła.
Pusty powiedział spokojnie.
-Czyli jednak chcesz zostać pokarmem ?

Enquil zaczął atakować pustego z katan ale ataki zadane nimi odbijały się od jakby pancernej skóry pustego. Kiedy shinigami zeskoczył z niego wylądował jakoś na dwóch nogach nabrał rozpędu i próbował znowu wskoczyć tym razem bezpośrednio chcąc jeszcze go kopnąć udało mu się trafić w jego nogę ale nic to mu nie zrobiło.
Pusty cofnął się dość szybko przez co Enquil był z przodu jego maski wtedy szybko ją opuścił na dół i rozszerzył na całą ulicę. Maska była ogromna wysokość jej miała powyżej 2 merów co stanowiło niemal nie możliwą barierę do przejścia. Jego oczy spoglądały na Enquila czekały na jego ruch.

Enquil zażarcie atakował pustego lecz miecz nie dawał rady poczynić ran pustemu pojawiały się tylko iskry jakby walono katana o kamień. Pusty coś zaczynał szykować w swoich ustach bo przemielał w nich coś było to nieco dziwne. Pusty był bardzo wytrzymały aby go pokonać trzeba by znaleźć jego słaby punkt. Na ulicy panowała ciemność nikt nie otwierał dzwi od swoich domów najpewniej ze strachu przed tym co się dzieje, odgłosy walki były co najmniej przerażające.