Rezurekcja epickiego PBF jakim był Bleach Revolution
Rodrigez de Valchette, osiedlony w Stuttgardzie włoski fullbringer, mający 40 lat, mieszka w domu przy rynku. Zajmuje się leczeniem, jest uznawany za czarownika lub przez mniej tolerancyjnych - za czarnoksiężnika. Ma jednak aprobatę kościoła, ponieważ nieraz pomagał w walce miejscowym Quincy, którzy w ramach za zasługi uznali Fullbringerów jako rasę dobrą i praworządną, a Rodrigezowi załatwili odpowiednią renomę.
Offline
Raoki znając się dość dobrze z Rodrigezem, gdyż spędzał u niego sporo czasu, postanowił i tym razem go odwiedzić. Rodrigez wiedział o mieście więcej niż inni mieszkańcy, kościół, rządca i wojsko razem wzięci. To Rodrigez mógł wiedzieć najwięcej o nowo przybyłym Shinigami. Jak zwykle, wchodzę bez pukania. Rodrigez jest lekarzem, czy przynajmniej za takiego się podaje, więc przyjmuje pacjentów kiedy tylko tego zechcą.
-Rodrigezie, jesteś!? Potrzebuję Twojej pomocy przyjacielu!
Offline
Raoki wchodzi do budynku drzwi są otwarte, Nigdzie nie widać Rodrigeza jest to dość podejrzane z tego powodu ze zazwyczaj on tu był. Drzwi do jakiegoś pokoju są uchylone. Nie słychać odpowiedzi ze strony nikogo wydaje się że dom jest pusty. Brak także klientów lekarza czarnoksiężnika co wydaje się dziwne przy otwartych drzwiach do domu.
Offline
Raoki pewnie wchodzi, rozglądając się po całym domu. Coś jest nie tak, Rodrigez powinien siedzieć cały czas w domu, on nawet na zakupy nie wychodzi... - myślał ciągle Raoki, po czym wyważył drzwi i obszukał cały dom.
Offline
Drzwi były otwarte ale Raoki wyważył je aby wejście było efektowne narobił przy tym trochę hałasu. Kiedy zajrzał do środka Pokoju zobaczył że coś rozwaliło okno. Na ziemi leżały odłamki szkła rozsypane po całej podłodze było to niepokojące. W pokoju były drugie drzwi na których był znak jakby pozostawionych szponów przechodzący od ściany. Drzwi także były uchylone.
Offline
Trzymając już swój nowy łuk w ręce, wchodzi przez uchylone drzwi. Ma w pamięci ostatnie wydarzenia, musi zacząć serio uważać. Na swoje szczęście jest bardzo szybki, szczególnie korzystając z łuku. Dlatego jest na drodze do zostania łucznikiem idealnym - zjawia się zanim ktokolwiek go zauważy i znika, zostawiając grad strzał w ciałach przeciwników. Chełpiąc się tą myślą obszukuje dom Rodrigeza w poszukiwaniu kolejnych śladów walki. Coś musiało go porwać, najpewniej pusty. I to się Quincyemu nie spodobało.
Offline
Pokój był zdemolowany i na nieszczęście dal quincego, pusty. Zniszczone meble leżały na ziemi w kawałkach, papiery walały się po podłodze. Ściany były podrapane, w jednej widniała dziura wielkości człowieka ale nie na wylot. Raoki wszedł w kałurzę i szkło z rozbitej butelki wina. Nic nie wskazywało na to by ktokolwiek był w domu ale jednak ktoś zawołał chłopaka.
Offline
Raoki aktywując łuk szybko się obraca, a po ułamku sekundy na rozmyślanie, używając hirenkyaku chowa się za ścianą. Na wszelki wypadek się nie odzywa, stara się za to skojarzyć głos. Jeśli to Rodrigez, to powinien go dobrze rozpoznawać... Zachowuje mimo to ostrożność, świadom, że może to również być przeciwnik. Może się okazać, że to poszukiwany przez Raokiego Shinigami... a to oszczędziło by mu kłopotu.
Offline
- Co ty robisz? - Przed Raokim stanął Rodrigez z pytającym wyrazem twarzy. - Zamiast wyważać mi drzwi a potem celować z łuku gdzie popadnie mógłbyś np. zapukać? - Mężczyzna miał lekko zdenerwowany ton głosu. - Mniejsza o to... w jakiej sprawie przyszedłeś? Może napijesz się czegoś?
Offline
-Wybacz, sam widzisz w jakim stanie jest dom, bałem się że ktoś mógł Cię zaatakować. Wolę zawsze być ubezpieczony, a drzwi to nie problem, nie mniej, przepraszam. Przybywam z prośbą. Wiem że masz wgląd w to, co dzieje się w całym Stuttgarcie... znam Twój fullbring. Mógłbyś pomóc znaleźć mi pewną osobę? Szukam Jaroi Kazamy, Shinigami buntownika który mnie pokonał. Mam zamiar się zrewanżować. - powiedział Raoki, początkowo ze skruszonym wzrokiem, jednak mówiąc o rewanżu, spojrzenie mu się zaostrzyło.
Offline
- Zacznijmy od tego że mieszkanie jest w swoim zwykłym stanie. - I tak właśnie było, meble były w całości, butelka z winem stała na biurku, papiery były ładnie ułożone obok niej. Jakby nigdy nic się tu nie wydarzyło, jakby wszystko co widział Raoki było zwykłym złudzeniem. - Po drugie, zemsta to nie jest dobre wytłumaczenie chęci zabicia kogoś i nie zaprzeczaj mi że chcesz tylko go pokonać... widzę to w twoich oczach... znam ten wzrok.
Offline
-Fakt, znasz, z patrzenia w lustro. Oboje wiemy co chcesz odpracować lecząc ludzi, wiemy jaki byłeś kiedyś, więc powinieneś to zrozumieć. Wracając do prośby, wątpię czy uda mi się go zabić i to mnie najbardziej irytuje. Ale MUSZĘ spróbować, choćbym miał zginąć. Mam nadzieję że to też rozumiesz. Jakbyś mógł już go, proszę, poszukać, byłbym wdzięczny.. - poprosił Raoki korząc się przed fullbringerem. Wiedział że 'Gold Sight' Rodrigeza pozwala znaleźć dowolną rzecz gdziekolwiek, oraz kiedykolwiek. Złoty kompas pokazywał gdzie coś się znajduje, ale mogły pokazać też gdzie coś się kiedyś znajdowało lub gdzie dopiero się znajdzie.
Offline
- Dobrze... Napijesz się czegoś? Wina? - Rodrigez podszedł do biurka i nalał wino do dwóch kieliszków, po czym wrócił do Raokiego i podał mu jeden. - Twój cel jest aktualnie poza tym światem, za jakieś dwa dni będzie w Stuttagarcie na targu. - Napił się kilka łyków trunku i rozsiadł się w fotelu.
- Skoro i tak nie możesz go na razie dorwać czy mógłbyś dla mnie coś zrobić? To drobna przysługa.
Offline
-Jasne, jestem Ci bardzo wdzięczny za pomoc, oznacza to że mam jeszcze 2 dni na szkolenie przed walką - powiedział z ognikami w oczach - mów więc, o co prosisz. Postaram się sprostać Twojemu wyzwaniu - powiedział szczęśliwy z obrotu sytuacji, po czym pociągnął łyk z kieliszka.
Offline
- Przynieś mi walizkę od mojego dostawcy, mam w niej nowy sprzęt. - Rodrigez wziął parę łyków z kieliszka i dokończył. - Znajdziesz go na czarnym rynku, tylko uważaj na bandziorów. Wiem że dla ciebie to żadne zagrożenie ale nie chce byś zwracał na siebie uwagę strzelając im między oczy. - Dopił resztkę wina i odstawił kieliszek na blat.
Offline