Raoki Ryoshi - 2012-12-28 18:46:59

Rodrigez de Valchette, osiedlony w Stuttgardzie włoski fullbringer, mający 40 lat, mieszka w domu przy rynku. Zajmuje się leczeniem, jest uznawany za czarownika lub przez mniej tolerancyjnych - za czarnoksiężnika. Ma jednak aprobatę kościoła, ponieważ nieraz pomagał w walce miejscowym Quincy, którzy w ramach za zasługi uznali Fullbringerów jako rasę dobrą i praworządną, a Rodrigezowi załatwili odpowiednią renomę.

Raoki Ryoshi - 2012-12-29 05:32:32

Raoki znając się dość dobrze z Rodrigezem, gdyż spędzał u niego sporo czasu, postanowił i tym razem go odwiedzić. Rodrigez wiedział o mieście więcej niż inni mieszkańcy, kościół, rządca i wojsko razem wzięci. To Rodrigez mógł wiedzieć najwięcej o nowo przybyłym Shinigami. Jak zwykle, wchodzę bez pukania. Rodrigez jest lekarzem, czy przynajmniej za takiego się podaje, więc przyjmuje pacjentów kiedy tylko tego zechcą.
-Rodrigezie, jesteś!? Potrzebuję Twojej pomocy przyjacielu!

Rafael - 2012-12-31 15:55:03

Raoki wchodzi do budynku drzwi są otwarte, Nigdzie nie widać Rodrigeza jest to dość podejrzane z tego powodu ze zazwyczaj on tu był. Drzwi do jakiegoś pokoju są uchylone. Nie słychać odpowiedzi ze strony nikogo wydaje się że dom jest pusty. Brak także klientów lekarza czarnoksiężnika co wydaje się dziwne przy otwartych drzwiach do domu.

Raoki Ryoshi - 2012-12-31 16:19:42

Raoki pewnie wchodzi, rozglądając się po całym domu. Coś jest nie tak, Rodrigez powinien siedzieć cały czas w domu, on nawet na zakupy nie wychodzi... - myślał ciągle Raoki, po czym wyważył drzwi i obszukał cały dom.

Rafael - 2013-01-01 11:49:14

Drzwi były otwarte ale Raoki wyważył je aby wejście było efektowne narobił przy tym trochę hałasu. Kiedy zajrzał do środka Pokoju zobaczył że coś rozwaliło okno. Na ziemi leżały odłamki szkła rozsypane po całej podłodze było to niepokojące. W pokoju były drugie drzwi na których był znak jakby pozostawionych szponów przechodzący od ściany. Drzwi także były uchylone.

Raoki Ryoshi - 2013-01-02 04:26:49

Trzymając już swój nowy łuk w ręce, wchodzi przez uchylone drzwi. Ma w pamięci ostatnie wydarzenia, musi zacząć serio uważać. Na swoje szczęście jest bardzo szybki, szczególnie korzystając z łuku. Dlatego jest na drodze do zostania łucznikiem idealnym - zjawia się zanim ktokolwiek go zauważy i znika, zostawiając grad strzał w ciałach przeciwników. Chełpiąc się tą myślą obszukuje dom Rodrigeza w poszukiwaniu kolejnych śladów walki. Coś musiało go porwać, najpewniej pusty. I to się Quincyemu nie spodobało.

Hayate Nizashi - 2013-01-04 16:35:46

Pokój był zdemolowany i na nieszczęście dal quincego, pusty. Zniszczone meble leżały na ziemi w kawałkach, papiery walały się po podłodze. Ściany były podrapane, w jednej widniała dziura wielkości człowieka ale nie na wylot. Raoki wszedł w kałurzę i szkło z rozbitej butelki wina. Nic nie wskazywało na to by ktokolwiek był w domu ale jednak ktoś zawołał chłopaka.

Raoki Ryoshi - 2013-01-04 16:37:37

Raoki aktywując łuk szybko się obraca, a po ułamku sekundy na rozmyślanie, używając hirenkyaku chowa się za ścianą. Na wszelki wypadek się nie odzywa, stara się za to skojarzyć głos. Jeśli to Rodrigez, to powinien go dobrze rozpoznawać... Zachowuje mimo to ostrożność, świadom, że może to również być przeciwnik. Może się okazać, że to poszukiwany przez Raokiego Shinigami... a to oszczędziło by mu kłopotu.

Hayate Nizashi - 2013-01-04 16:55:20

- Co ty robisz? - Przed Raokim stanął Rodrigez z pytającym wyrazem twarzy. - Zamiast wyważać mi drzwi a potem celować z łuku gdzie popadnie mógłbyś np. zapukać? - Mężczyzna miał lekko zdenerwowany ton głosu. - Mniejsza o to... w jakiej sprawie przyszedłeś? Może napijesz się czegoś?

Raoki Ryoshi - 2013-01-04 16:59:11

-Wybacz, sam widzisz w jakim stanie jest dom, bałem się że ktoś mógł Cię zaatakować. Wolę zawsze być ubezpieczony, a drzwi to nie problem, nie mniej, przepraszam. Przybywam z prośbą. Wiem że masz wgląd w to, co dzieje się w całym Stuttgarcie... znam Twój fullbring. Mógłbyś pomóc znaleźć mi pewną osobę? Szukam Jaroi Kazamy, Shinigami buntownika który mnie pokonał. Mam zamiar się zrewanżować. - powiedział Raoki, początkowo ze skruszonym wzrokiem, jednak mówiąc o rewanżu, spojrzenie mu się zaostrzyło.

Hayate Nizashi - 2013-01-04 17:07:55

- Zacznijmy od tego że mieszkanie jest w swoim zwykłym stanie. - I tak właśnie było, meble były w całości, butelka z winem stała na biurku, papiery były ładnie ułożone obok niej. Jakby nigdy nic się tu nie wydarzyło, jakby wszystko co widział Raoki było zwykłym złudzeniem. - Po drugie, zemsta to nie jest dobre wytłumaczenie chęci zabicia kogoś i nie zaprzeczaj mi że chcesz tylko go pokonać... widzę to w twoich oczach... znam ten wzrok.

Raoki Ryoshi - 2013-01-04 17:17:13

-Fakt, znasz, z patrzenia w lustro. Oboje wiemy co chcesz odpracować lecząc ludzi, wiemy jaki byłeś kiedyś, więc powinieneś to zrozumieć. Wracając do prośby, wątpię czy uda mi się go zabić i to mnie najbardziej irytuje. Ale MUSZĘ spróbować, choćbym miał zginąć. Mam nadzieję że to też rozumiesz. Jakbyś mógł już go, proszę, poszukać, byłbym wdzięczny.. - poprosił Raoki korząc się przed fullbringerem. Wiedział że 'Gold Sight' Rodrigeza pozwala znaleźć dowolną rzecz gdziekolwiek, oraz kiedykolwiek. Złoty kompas pokazywał gdzie coś się znajduje, ale mogły pokazać też gdzie coś się kiedyś znajdowało lub gdzie dopiero się znajdzie.

Hayate Nizashi - 2013-01-04 17:23:39

- Dobrze... Napijesz się czegoś? Wina? - Rodrigez podszedł do biurka i nalał wino do dwóch kieliszków, po czym wrócił do Raokiego i podał mu jeden. - Twój cel jest aktualnie poza tym światem, za jakieś dwa dni będzie w Stuttagarcie na targu. - Napił się kilka łyków trunku i rozsiadł się w fotelu.
- Skoro i tak nie możesz go na razie dorwać czy mógłbyś dla mnie coś zrobić? To drobna przysługa.

Raoki Ryoshi - 2013-01-04 17:26:34

-Jasne, jestem Ci bardzo wdzięczny za pomoc, oznacza to że mam jeszcze 2 dni na szkolenie przed walką - powiedział z ognikami w oczach - mów więc, o co prosisz. Postaram się sprostać Twojemu wyzwaniu - powiedział szczęśliwy z obrotu sytuacji, po czym pociągnął łyk z kieliszka.

Hayate Nizashi - 2013-01-04 17:43:43

- Przynieś mi walizkę od mojego dostawcy, mam w niej nowy sprzęt. - Rodrigez wziął parę łyków z kieliszka i dokończył. - Znajdziesz go na czarnym rynku, tylko uważaj na bandziorów. Wiem że dla ciebie to żadne zagrożenie ale nie chce byś zwracał na siebie uwagę strzelając im między oczy. - Dopił resztkę wina i odstawił kieliszek na blat.

Raoki Ryoshi - 2013-01-04 17:49:41

Również szybko dopił, po czym lekko odstawił kielich.
-Jak się nazywa Twój dostawca? Wolę wiedzieć, żeby za długo tam nie zabawić - powiedział szybko, nie chcąc, żeby Rodrigez pomyślał, że Raoki szpera w jego szemranych interesach. Bo nie szperał, szczerze mu zwisało, jak Rodrigez kręcił na boku, dopóki trzymał ich stronę w świętej wojnie było to dopuszczalne.

Hayate Nizashi - 2013-01-04 18:01:59

- Nikt nie zna jego imienia lub jej, często zmienia swój wygląda i inne rzeczy. Chce mieć pewność że go nie znajdą. Ma jednak pseudonim. Nazywają go "Szczur", pytaj o niego ale nie zbyt wielu ludzi, niektórym może się to nie spodobać. Weź też to i pokaż mu. - Rodrigez wyjął z kieszeni białą kartę z dziwnym nieodczytywalnym napisem. - Ruszaj już, tylko się pośpiesz, masz czas do zmierzchu.

Raoki Ryoshi - 2013-01-04 18:09:31

-Wiesz przecież że jestem jednym z najszybszych, o czas się nie martw - powiedział i wręcz zniknął, w jednej chwili uaktywniając łuk i hirenkyaku ( 50 szybkości) i wybiegając z domu. Biegnie w stronę czarnego rynku z pełną możliwą prędkością, oszczędzając czasu skacząc lekko po kominach. Są one bowiem najwytrzymalszą z wysokich części miasta, więc idealnie nadają się do skakania po nich. Po chwili doskakuje do czarnego rynku...

Misaki - 2013-01-05 15:31:18

Wszyscy wiedzą, gdzie mieszka Rodrigez, więc Misa też musiała to wiedzieć. Dobrze, że było to przy rynku, spacer nie zajął jej więc zbyt dużo czasu. Będzie musiała go wypytać o wszystko, bo w sumie to ona sama niewiele wie o swojej misji. Dziwne, powierzać zadanie komuś, kto nie ma o nim kompletnego pojęcia. Zapukała do drzwi i cofnęła się trochę od nich omiatając dom wzrokiem. Sama z tym czarownikiem nigdy nie rozmawiała, ale zawsze musi być pierwszy raz.

Raoki Ryoshi - 2013-01-05 15:47:25

Zanim zapukałaś z domu zdążył wyłonić się mężczyzna w średnim wieku. Ubrany był w powłóczysty, brązowy płaszcz lekko obdarty na końcach, chodź sprawiający wrażenie dość dostojnego.
-Czego tu szukasz młoda damo? - spytał Rodrigez, a w jego tonie dosłyszeć można było lekki ton rozbawienia.

Raoki mknąc po kominach z pełną prędkością z lekkim impetem 'pojawił' się znienacka przy nieznanej mu dziewczynie.
-Proszę, Twoja paczka, wybacz że przerywam rozmowę z piękną panią - stwierdził lekko speszony obecnością damy. W końcu kobiety rzadko odwiedzały Rodrigeza...

Hayate Nizashi - 2013-01-05 15:52:26

Rodrigez odebrał paczkę od chłopaka i nawet nie patrząc na dziewczynę powiedział:
- Mam nadzieje że nie miałeś żadnych trudności z jej odebraniem... a z resztą nie będę owijał w bawełnę. Czy działo się coś dziwnego gdy byłeś w jej pobliżu? - Mężczyzna był dziwnie zestresowany, schował pakunek pod płaszcz i patrzył wyczekująco na Raokiego.

Raoki Ryoshi - 2013-01-05 16:01:46

-Nie, wszystko w najlepszym porządku - skłamał lekko Raoki, gdyż Rodrigez prosił o nie zabijanie nikogo... co w sumie się nie udało. Ale cóż, na to Raoki poradzić nic nie mógł, a Rodrigeza lepiej nie martwić. Spojrzał z lekkim współczuciem na damę, czuł jednak że Rodrigez z nim skończył.

Hayate Nizashi - 2013-01-05 16:19:03

- To dobrze, proszę wejdźcie oboje do środka, zaczyna się ściemniać. - Rodrigez wszedł do swojego domu i na chwilę zniknął w swojej sypialni, prawdopodobnie odłożył tam paczkę. Kiedy wrócił do gości, gestem ręki wskazał im mały salonik. - Kawy albo herbaty? Jestem raczej marnym gospodarzem ale staram się.


Nagroda: 550 doświadczenia, 7 PN, 5 G

Misaki - 2013-01-05 18:23:27

-Potrzebuję paru informacji. - odpowiedziała Misaki gospodarzowi na pytanie o cel wizyty. - Mam nadzieję, że będę mogła je otrzymać tutaj.
Co chwila spoglądała to na Raokiego, to na Rodrigeza. Widać młody mężczyzna miał wykonać dla niego jakieś zadanie. W sumie to nie przeszkadzało jej, że on tu jest. Może też będzie wiedział kilka rzeczy?
-Chodzi mi o quincy o czerwonych strzałach.

Raoki Ryoshi - 2013-01-05 18:59:42

-Quincy o czerwonych strzałach... A, Martin la Rosse? Nazywał się kiedyś Rafael Ryoshi i był kuzynem obecnego tutaj Raokiego, jednak ze względu na swoje pochodzenie został przeklęty, wszyscy myśleli że uciekł do Transylwanii a on jedynie zmienił imię i osiadł tutaj. Niestety, nic więcej nie mogę o nim powiedzieć, gdyż zabroniono mi. O tym co wam teraz powiedziałem nie wolno wam nikomu mówić. NIKOMU!! Dotychczas wiedziałem o tym ja i Twój wuj - zwrócił się do Raokiego - który jest zresztą jego ojcem. Jeśli chcecie pomogę wam go znaleźć... chyba że działasz sama młoda damo, w takim razie pomogę tylko Tobie. Sądzę jednak że Raoki mógłby Cię znacznie wesprzeć, szczególnie że w kościele jest oficerem i ma dostęp do wielu, naprawdę wielu miejsc...

Misaki - 2013-01-05 21:49:56

-I tak bardzo wiele się dowiedziałam i jestem bardzo wdzięczna. - Misaki skłoniła się Rodrigezowi, który przekazał jej bardzo ważne informacje. Wiedziała już przynajmniej kogo ma szukać. - Byłabym również niezwykle wdzięczna za pomoc, zarówno Panu, jak i Paniczowi. Nie wiem tylko, jak będę się mogła odwdzięczyć za poświęcony mi czas.
Dziewczyna znalazła niezastąpioną pomoc. Trzeba z niej skorzystać, bo inaczej: nie będzie miała żadnej opcji, żeby przeprowadzić to zadanie.

Raoki Ryoshi - 2013-01-05 22:16:57

-Coś wymyślimy - powiedział Raoki z uśmiechem. Był szczęśliwy że może współdzielić misję z taką ślicznotką. Niestety, piękne kobiety były jego słabością, szczególnie że była Quincy. Ale cóż, misja była ważniejsza. Powinien się skupić na znalezieniu dopiero teraz poznanego kuzyna...
-Rodrigez, gdzie teraz znajduje się Martin ? - spytał z nadzieją, że fullbring Rodrigeza pomoże znaleźć jego krewniaka.

Jest w zrujnowanym budynku 2 przecznice od czarnego rynku w stronę muru. Miejsce to zwane jest czarnym bractwem, chyba je znasz... Młoda damo, w tym rejonie radzę Ci się trzymać jego, ciemne uliczki zna jak własną kieszeń więc z łatwością powinien Cię poprowadzić - powiedział Rodrigez wywołując lekki rumieniec u Raokiego.

Misaki - 2013-01-05 22:37:11

-Nie wiem, czy to dobrze, że zna te ciemne uliczki, ale chyba nie mam innego wyjścia, tylko się go trzymać.
Misaki z pewnością będzie się czuła nieco pewniej mając przy sobie oficera podczas spacerów po ciemnych uliczkach. Dodatkowo, może to nieco ograniczy jej strach, bo bądź co bądź w końcu ona poluje na kogoś, kto niedawno próbował ją zabić... Już teraz na tą myśl trzęsły się jej dłonie.
-Jeszcze raz dziękuję za pomoc. - to do Rodrigeza -  I za chęć pomocy - to już do Rao.

Raoki Ryoshi - 2013-01-05 23:02:09

Żaden problem - odparł Raoki mierząc dziewczynę wzrokiem. Nie wyglądała na zbyt doświadczoną ani na szybką. Raoki za to wiedział, że lokalizacje podawane przez Rogrigeza nie są trwałe.
-Nie miej mi za złe - powiedział po czym trzymając aktywny łuk w jednej ręce, drugą objął w talii damę i z pełną prędkością pognali po dachach budynków w stronę mhocznej części miasta...

Dante - 2013-01-10 21:02:47

Dante doczłapał się do domu Rodrigeza z prowizorycznym opatrunkiem na ciele. Ostatnia walka mocno nadwyrężyła jego zdrowie więc potrzebował lekarza. A Rodrigez nie raz ratował go z o wiele gorszych opresji.
Wszedł z wózkiem Augusta nawet nie pukając.
-Puk, puk kochanie! Już jestem! -zakrzyczał od frontu.
-Rusz swój prześliczny tyłeczek i znów uratuj mi dupę... Szybko, mogło się wdać zakażenie albo demon miał truciznę... Tak czy inaczej BOLI!
Usiadł na krześle o ile po prostu na nie nie runął. August z krzesłem na kółkach siedział koło niego.
-A teraz mały poznasz mamusię... Dowiem się czego od ciebie chcą ci ludzie?

Hayate Nizashi - 2013-01-10 21:09:46

- Nie wiem czego chcą dokładnie ale to może mieć związek z moim brakiem łańcucha. Widzisz pani Smith parę dni po śmierci straciła łańcuch i stała się tym czymś. Wtedy przybyli oni, zmienili ją z powrotem w człowieka i taka już była... aż do dziś. - Chłopak patrzył w podłogę, był bardzo smutny. Rodrigez właśnie wyszedł ze swojego gabinetu.
- Wiem że nie masz tego w zwyczaju ale mógłbyś pó... a niech mnie. - Mężczyzna patrzył się w osłupieniu na Augusta. - Przecież to... ale jak... Jak go znalazłeś?

Dante - 2013-01-10 21:17:25

Fullbringer postanowił uspokoić Augusta.
-Nie zabiłem Pani Smith. Zabiłem potwora w niej. Ona jest teraz w lepszym miejscu, o którym kościelni gadają Niebo. Nic jej już nie boli, nie ma zmartwień. Jest jej dobrze... Uwierz mi, nie robiłem tego pierwszy raz...
Dante postanowił dalej grać żartami i sarkazmem gdy jego kolega wszedł.
-Jak po mnie widać urodziłem go przez cesarskie cięcie dość niedawno... Wózek nie wiem jak się we mnie ukształtował. Ruszysz się?! Ja tu się wykrwawiam na twój antyczny mebel!

Hayate Nizashi - 2013-01-10 21:23:50

- Przepraszam już się za to biorę ale ty odpowiadaj na moje pytania. - Rodrigez wyszedł na chwile i wrócił z małą miską pełną wody, jakąś butelka, igłą, nicią i szmatką. - Więc jak go znalazłeś? - Zaczął przemywać rany na klatce piersiowej, robił to dokładnie ale szybko. Potem polał je czymś dziwnym i wziął się za ich zaszywanie.
- Dlaczego tak pana zainteresowałem? - Zapytał August najwyraźniej lekko pocieszony myślą o tym że jego opiekunka jest w lepszym miejscu.

Dante - 2013-01-10 21:58:19

Dante dał się opatrzyć Rodrigezowi.
-Kojarzysz starą zbrojownię? Poszedłem tam by powiększyć objętość mojej sakiewki ubijając ducha, który ją nawiedza. Pokazał się ten mały i jakaś jego opiekunka. Najpierw chcieli bym ich zabił powołując się na jakąś dziunię z Hiszpanii - Cortez czy jakoś tak. Najpierw zastrzeliłem ją a potem miałem powtórkę z rozrywki i znów żyła. Potem wyrwała sobie łańcuch i się trochę z nią potłukłem, jak widać. Zabrałem go ze sobą, co miałem zrobić? Z resztą jak go zatrzymam podobno spotkam jakiegoś silnego gościa...
Dante syknął kiedy jego rany zostały polane płynem.
-Mam nadzieję, że czerpiesz z tego największą przyjemność.
Następnie odwrócił się do Augusta i odpowiedział mu:
-Kroją się kłopoty mały i ty będziesz w ich centrum... A kłopoty to to na czym zarabiam i to sporo. Z resztą ja też je przyciągam...

Hayate Nizashi - 2013-01-10 22:15:26

- Ten dzieciak jest czymś więcej niż zwykłym człowiekiem. Cieszę się że go tu przyprowadziłeś. Kościół będzie go chronił póki chroni mnie, a to już coś. - Rodrigez skończył zaszywanie ran na klatce, więc zaczął przemywać te na nodze i brzuchu. - Mam dla ciebie małe zadanie, musisz odzyskać pewną paczkę od bandytów. - Przemył rany płynem i zaczął je zaszywać. - Są oni w Birmingham ale nie wiem gdzie dokładnie, musisz zapytać w karczmie. Zapłacę. - Rodrigez skończył zaszywanie, dał Dante kieliszek z czarnym płynem i powiedział:
- Wypij to, jeśli jesteś czymś zakażony to powinno pomóc. W trakcie twojego zadania popilnuje chłopca.
- Jeśli to takie ważne to zostanę, idź... weź tę paczkę.

Dante - 2013-01-10 22:36:29

Dante wziął ohydną paćkę i wlał ją do ust.
-Jak zwykle cudownie gotujesz kotku... A buzi dostanę?
Dante wstał i założył swoje ubrania. Był już opatrzony i czół się całkiem nieźle. Rodrigez jak zwykle świetnie się nim zajął.
-Chyba nie muszę ci przypominać, stary, że jakby Biali* pytali mnie tu nie było? -powiedział wychodząc. -Wracam do siebie. Załatwię twoją sprawę jutro bo dziś mógłbym znaleźć się prędzej u grabarza niż u ciebie z paczką... Zajmij się nim i dowiedz czym on tak właściwie jest... I nie daj się zabić do tego czasu...
Następnie wyszedł jak zwykle wykopując drzwi z zawiasów.
-Ups...
Zaczął iść z powrotem w kierunku Brimingham.

zt

GotLink.plNowoczesne projekty domów klej do luster dokument SAD