Rezurekcja epickiego PBF jakim był Bleach Revolution
Tak dobrze przeczytaliście bo "Nikt nie spodziewa się Hiszpańskiej inkwizycji" w tym obszarze znajdują się budynki zajęte przez inkwizycję do celów własnych, wraz z nasileniem dziwnych wydarzeń na całym świecie powstała inkwizycja mająca na celu eliminowanie zagrożeń. Tylko dzieki nim miasto jest bezpieczne przed pustymi innymi zagrożeniami duchowymi. Inkwizycje powstały podobno przy pomocy Quincy lecz działają one zupełnie niezależnie i już nie jeden Quincy spłonął pod wpływem świętego ognia inkwizycji. W jej oddziałach znajdują się utalentowani ludzie którym udało się rozwinąć własne moce.
Offline
Simon w drodze do ratuszu mijał Siedzibę hiszpańskiej inkwizycji, zaciekawiony podszedł bliżej. "A Ci tu czego.? Przypuszczam że jeżeli mnie zobaczą, o ile mogą, to mnie zaatakują." pomyślał. Dokładnie przeglądał teren, nie widział żadnych zaskakujących rzeczy anie godnych jego uwagi, przypuszczając iż i tu nie ma nikogo do walko powoli ruszał dalej.
Offline
W okolicy nie znajdował się nikt godny uwagi do walki. Panowała tu cisza i spokój, choć coś nie dawało spokoju Simonowi. Coś go ciągnęło, by dokładniej zwiedzić teren. Czyżby znajdowało się tu coś godnego uwagi? Tego nie mógł wiedzieć, jednak instynkt podpowiadał mu by dokładniej przyjrzeć temu miejscu... Czuł coś.
Offline
Simon postanowił dokładnie przyjrzeć się całemu terenowi, aby nie budzić nie potrzebnej uwagi przemienił się w jednego z hiszpańskich inkwizytorów. Wszedł ostrożnie do środka, starając się nie budzić nie potrzebnej uwagi rozglądał się po całym terenie.
Offline
Z początku wydawał się to dobry plan, jednak kiedy Simon wszedł do środka zauważył mocno uzbrojone stanowiska Inkwizycji. Na jego szczęście nie było żadnego z nich na tych miejscach bo pewnie by zauważyli go, kiedy się przemieniał. Wyglądało na to, że Inkwizycja miała teraz zebranie i naradę na głównej sali, jednak co jakiś czas na korytarz kontrolnie wychodził jeden z nich. Idąc jednym z korytarzy, Simon usłyszał kroki z naprzeciwka. Droga skręcała, dzięki czemu nadchodząca osoba nie widziała jeszcze przemienionego Hollowa. Po bokach było kilka pustych pomieszczeń.
Offline
Simon bez chwili zastanowienia wszedł do jednego z pomieszczeń, mimo tego iż był przemieniony to jego poziom był na tyle niski iż wprawny wojownik by go rozpoznał. Martwiąc się o to iż nie zna pewnych haseł jakich zapewne strażnicy używają musiał starać się być jak najbardziej nie widzialny. "Ufff... Mało brakowało" pomyślał "Gdzie ja w ogóle jestem.?" pomyślał.
Offline
Pomieszczenie było naprawdę duże i wyglądało jak jakaś biblioteka, na setkach regałów stały kolejne setki jak nie tysiące książek. Mimo wielkich okien, których broniły solidne kraty było z tego pomieszczenia tylko jedno wyjście. To którym właśnie Simon wszedł do środka. Inkwizytor minął salę i poszedł gdzieś dalej korytarzem, jak na razie hollow mógł z powodzeniem twierdzić, że ma szczęście. Hałasy jednak dochodzące z głównej sali, świadczyły o tym, że za kilka minut zebranie się skończy, a wszystkie sale zaroją się od inkwizytorów.
Offline