- Bleach Revolution http://www.bleach-revolution.pun.pl/index.php - Stuttgart http://www.bleach-revolution.pun.pl/viewforum.php?id=34 - Ulica główna http://www.bleach-revolution.pun.pl/viewtopic.php?id=98 |
Raoki Ryoshi - 2012-12-28 18:39:27 |
Ulica prowadząca od bram miasta, przez strażnicę, do rynku, a dalej do Zamku. Między Rynkiem a Zamkiem znajduje się też krótka na 2 staje ( koło 250m) odnoga prowadząca do Katedry. |
Mikashi Tanama - 2012-12-29 00:49:13 |
Na jednym z dachów przesiadywała sobie dusza, spoglądając w rozgwieżdżone niebo i szukając wzrokiem księżyca myślała ona o tym, jak to przeżyła swoje krótki życie. Musiała siedzieć, gdyż samo poruszanie sprawiało jej wielki ból. Było to spowodowane łańcuchem zwisającym z jej piersi, który niczym coś nienaturalnego pojawił się na jej klatce piersiowej zaraz po śmierci. Imię tej duszy to Mikashi Tanama. Młody dziewiętnastolatek bez jasnego pomysłu na życie. |
Raoki Ryoshi - 2012-12-29 01:00:10 |
Widziałeś, że przez całą ulicę cały czas kłębią się tłumy ludzi, jednak nie było w nich nic niezwykłego. Jedynie co jakiś czas para, zdawać by się mogło, zakonników, w biało błękitnych płaszczach przechodziła przez tą trasę. Wzbudzali oni powszechne zainteresowanie, ludzie uśmiechali się do nich, dzieci podbiegały, śmiały się i dużo mówiły. Dwoje mężczyzn odpowiadało uśmiechem i uniesieniem ręki w geście pozdrowienia, dzieci głaskali po głowach i odsyłali do rodziców. Jedna dziewczynka dostała nawet cukierka. Jeden z zakonników nagle uniósł wzrok w Twoją stronę i zachęcająco kiwnął głową, żebyś przyszedł... |
Mikashi Tanama - 2012-12-29 01:06:27 |
Sytuacja raczej dziwna. Tanama był święcie przekonany, że w obecnym stanie 'umysłu', (tak to nazwijmy) był niewidoczny dla zwykłych ludzi. Zainteresowali go ludzie w bieli więc zeskoczył z dachu, i wylądował, prawie łamiąc przy tym obie nogi. Następnie skierował się w stronę jednego z mężczyzn. Trochę na czworakach, trochę idąc w pionie. Ból dochodzący z klatki piersiowej zdawał się być jednak zbyt silny i Mikashi ledwo mógł się przy nim poruszać. |
Raoki Ryoshi - 2012-12-29 01:18:26 |
-Chodź z nami, zbłąkana duszo - powiedział mężczyzna bardzo łagodnym tonem, co usłyszeli też wszyscy pobliscy ludzie. Spojrzeli z podziwem na dwóch mężczyzn i usunęli się w pośpiechu. Dwójka zakonników chyba cieszyła się uznaniem w sprawach hmm... duchowych. Zakonnicy ruszyli przed siebie, a przez poprzednie polecenie zrozumiałeś, że masz iść za nimi. |
Mikashi Tanama - 2012-12-29 01:21:32 |
Tanama skierował się za nimi, jednak jak tylko usłyszał ten swoisty rozkaz, natychmiast stracił ochotę na jakikolwiek ruch. Mimo wszystko skierował się za nimi, jednak szło mu to z wielkimi oporami. Poza tym mogło mu to sprawić wielki ból, a co za tym idzie lekko go to już denerwowało. |
Raoki Ryoshi - 2012-12-29 01:39:56 |
-Jesteś duszą, albowiem umarłeś. Naszą misją jest pomoc dobrym duszom jak Ty, i niszczenie demonów. Gdybyśmy Cię zostawili, ciemność mogłaby Cię pochłonąć, i sam stałbyś się demonem, na co nie możemy pozwolić. Zaprowadzimy Cię do klasztoru, a stamtąd do bramy, prowadzącej do niebios. Tam spędzisz resztę życia, już bez bolącego łańcucha. - powiedział spokojnie prowadząc Cię w stronę Zamku. W pewnym momencie jednak skręciliście w boczną uliczkę i oczom Twoim ukazał się wielki kościół. Zakonnicy prowadzili Cię w jego stronę. |
Mikashi Tanama - 2012-12-29 01:54:43 |
Zachwyt wymieszany z bólem, to dwa uczucia towarzyszące Mikashiemu w tym momencie. Spoglądał on na wszystko co go otacza, na przedziwne budowle. Coraz to nowe budynki wyłaniające się zza innych kamienic. Różne uliczki i ulice. Wszystko tętniące życie. I ostatnie upragnione słowo. Niebiosa. Czyli to tam kierował się teraz Tanama. Niby spokojnie, ale jednak z ekscytacją kierował się w stronę kościoła nic nie mówiąc |
Raoki Ryoshi - 2012-12-29 02:19:15 |
Nagle jednak jeden z zakonników wyciągnął z szaty nóż i wbił go głęboko w serce konającego już, drugiego zakonnika, drugą ręką zasłaniając mu usta, żeby nie wydał żadnego dźwięku. Po chwili ciało zabójcy również osunęło się na ziemię, a wyszła z niego dusza, będąca ubranym w czarną szatę mężczyzną z dziwnie wąskim mieczem u pasa. |